Tiramisu, król dobrego humoru ze słonecznej Italii. Kompozycja delikatnego, smakowitego kremu, biszkoptów nasączonych mocną, aromatyczną kawą , gorzkiego smaku kakao, rozchmurzy każde lico w pochmurne dni.
Nie ma się co czarować, ten deser jest moim numerem jeden.
Niebo w gębie, czego chcieć więcej.
No może tylko, dużą filiżankę pysznej kawy:)
Deser robiłem z amaretto, rumem, z koniakiem, a z naszą polską żubrówką też niezły.
Tiramisu
30dkg podłużnych biszkoptów
50dkg serka mascarpone
4 jajka
4-5 łyżek bardzo drobnego cukru
4 łyżeczki kopiaste dobrej kawy mielonej
50 ml alkoholu np. rumu
kakao do posypania
Kawę zaparzyć w dwóch niepełnych szklankach gorącej wody.Po jej odcedzeniu wlać alkohol i pozostawić do ostygnięcia.
Białka oddzielić od żółtek. Do żółtek wsypać 3/4 cukru i utrzeć na kogel-mogel, następnie dodać mascarpone i lekko wymieszać mikserem, aż składniki dokładnie się połączą.Do białek dodać szczyptę soli i ubijać, a gdy piana zacznie sztywnieć dodać pozostały cukier i ubijać dalej przez 1-2 minuty, następnie połączyć z kremem i delikatnie wymieszać łyżką. W szklanej prostokątnej formie, układamy rzędami, po jednym biszkopcie, zanurzonym w naparze z kawy, aż przykryjemy dno naczynia.Na pierwszą warstwę wykładamy połowę kremu i oprószamy sowicie przez sitko ciemnym kakao.Kolejna warstwa ciastek, krem, kakao.Formę przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy na co najmniej 5 godzin do lodówki.
Smacznego!
ZROBIŁO SIĘ ZIMNO!
Czas się porządnie, ciepło ubrać. Pora wyjąć z szaf, komód, pawlaczy, ciepłe swetry, kamizelki, szaliki, rękawiczki, futra, getry, onuce,gacie, hajdawery, barchany, he, he,he, koce, pledy też. Świeży imbir w lodówce warto mieć, a kto lubi, to i butelkę rumu. Przyda się jeszcze termofor z gorącą wodą, do wzięcia do łóżka, gdy zimno w stópki.Kto ma, tak jak ja, to bierze kota, bo to i zdrowe i przyjemnie przytulić się do domowego, zaprzyjaźnionego sierściucha.
Ps. Piszcie, co ciepłego może jeszcze się przydać, gdy na dworze minusowe temperatury. Pozdrawiam:)
No nie! Królu dobrego smaku i humoru...miejże litość nad nami łasuchami ....Takie cudo...o tej porze? Znowu o północy będę stukała garami ;-)
OdpowiedzUsuńsię tak zastanawiałam rekiny zawsze w wodach szerokich pływają a żaden bliżej podpłynąć nie chce....a i ja sypnę grosik do kapelusza ..kurcze chciałabym zjesćtakie domowe tiramisu bo z knajpki -blee
OdpowiedzUsuńEeee, dużo hałasu nie będzie.Mnie jak się mikser zepsuł, to wszystko ukręciłem drewnianą pałką, he,he, he... Trza se radzić, jak się ma naturę hedonisty o wysublimowanym podniebieniu, kurde:) (gromkie ha,ha,ha!)
OdpowiedzUsuńJa królem? serio?
Droga Ridos, a ile to roboty!Przepis prosty jak drut.Mąż ubije pianę, dzieci ukręcą jajka, Ty wrzucisz serek, razem wrzucita biszkopty do kawy i foremki, potem trochę trza zaczekać, z lodówki wyjąć i dalejże zajadać:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńulubione ciastko każdego szefa-tyrajmisiu:)))))))
OdpowiedzUsuńMisiu tyra na tiramisu i inne przyjemności:)
OdpowiedzUsuńKurka wodna, chyba zrobię dla teściowej. A żeby jej w boki poszło.Dziękuję Elvi. Pozdrawiam. Ewemetka
OdpowiedzUsuńJak teściowej nie lubisz, to zrób jej smalec, a sama zjedz tiramisu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewemetko:)
Jak zawsze u Ciebie bajkowe zdjęcia i dowcip pierwsza klasa;)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Dzięki Laurentino, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń