Jak zwykle u mnie, prosty i szybki przepis, dziś na pyszne naleśniki bez jajek, z tartymi jabłkami.
Naleśniki, jedno z ulubionych dań z dzieciństwa, na deser lub szybki obiad.
Smażę naleśniki od lat, ale te są moimi ulubionymi, również w wersji bez jabłka, wtedy na patelnię wylewam ciasto cieńszą warstwą.
Pyszne naleśniki bez jajek
2 szklanki mąki
3 szklanki mleka
0,5 szklanki wody
szczypta soli
łyżka oleju
kilka kropli naturalnej esencji waniliowej lub łyżeczka cukru waniliowego
1 słodkie jabłko
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać mikserem , na koniec dodać starte na grubych oczkach jabłko. Ciasto wylewać średnio grubą warstwą, na rozgrzaną patelnię teflonową.
Smacznego!
Taaa już wiem dlaczego moja druga połowa nie głosuje ..
OdpowiedzUsuńA nalesniki to dzieci i ja UWIELBIAMY!!!!!!!z jabłkami to ja jeszcze cukru pudru dodaje na wirzch ..prawie jak na racuchy!!!
hahahhaaha............dobre , posmiałam sie , zaśliniłam , też uwielbiam z jabłkami - racuchy ....
OdpowiedzUsuńŚwietne te gify ....uwielbiam Twoje poczucie humoru
pyszniutkie:)
OdpowiedzUsuńoj nie wiem czy teraz takiej zimy doczekamy...chyba w grudniu;)
hahahahahahahha fotki rewelacyjne jak zawsze;))))))
Pozdrawiam :)))
Dobry pomysł z tym masowaniem stóp mi podsunąłeś. Będę szkolić dziatwę od najmłodszych lat:) A mąż mój to nawet gotuje, ma nawet swój tajny zeszycik z przepisami. Muszę na potrzeby bloga coś niecoś z niego ściągnąć kiedyś, hihi.
OdpowiedzUsuńNatomiast jeśli chodzi o zimę, to prawie zawsze jest taka, o jakiej marzysz w Krynicy Górskiej. W tym roku też śniegu jest tam pachy. Mam tam swoich szpiegów:)
Z zimą...też czekam na taką...ale chyba szybciej po prostu jej poszukam...na austriackich stokach już na początku lutego ;-)
OdpowiedzUsuńRidos: Z Twoim ślubnym, to inna pewnie jest przyczyna, on to głosowanko ma gdzieś! :)
OdpowiedzUsuńRenatko: Dzięki, miło mi co Ci się u mnie podoba:)
Batko: zaczarujmy razem zimę, niechaj przychodzi! :)
Bellu:Fajnie, że Ci mój pomysł przypadł do gustu, Ty rozpieszczałaś do granic możliwości, to niech teraz Ciebie rozpieszczają:)
Bałatko: zazdroszczę, a jak już tam będziesz, to poślij mi świeżego śniegu przez umyślnego, do mnie na Berdyczów, bom spragniony :)
;-)Oj...masz jak w banku, na adres w Berdyczowie przy placu Pigalle, no wiesz,tam gdzie zazwyczaj rosną kasztanowce. Dziękuję za przepis na "nowe" naleśniki...Wymyśliłeś mi obiad na jutro, a ja tak tego nie lubię...wymyślania ;-))
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis, już go sobie spisałam i na pewno wypróbuję (czytaj,mąż zrobi, ja spróbuję) hihi. Zdjęcia jak zwykle super, choć ta zima to tylko mi się na zdjęciach podoba, ja czekam na wiosnę........a filmik z indykiem to mnie normalnie powalił.......ze śmiechu. Dzięki wielkie:)
OdpowiedzUsuńJa taką zimę mam w zimie:))Tylko muszę z domu wyjśc w góry:)))Naleśniki zaraz idę trochę zrobic na kolację:)))AAAA jak będę miała wnuki to na pewno zrobimy razem takiego bałwana na głowie:))superowy:)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńBożenko, zimy zazdroszczę i tego, że wystarczy tylko wyjść z domu, w góry, ech, fajnie mieszkasz! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMmmmmm........... Naleśniki.... Uwiebiam, z jabłkami spróbuje.......Bardzo ładne zdjęcie naleśnika, masz oko do zdjęć... :D
OdpowiedzUsuńJa najbardziej z pór roku lubię lato, ale zima też ma swoje uroki.
hue hue hue..... :)))
Gif o indyku jest genialny.... -_-
Dobranoc!!!!
Cukru WANILINOWANEGO, to raz. Tylko patelnia z toksycznym teflonem, czy może być lepsza? Ehhh
OdpowiedzUsuńNie spamuj kmiocie
OdpowiedzUsuń